Recesja rozpędza się coraz mocniej, a firmy działające w branży marketingowej zaczynają odczuwać jej skutki. Jak do kryzysu przygotowuje się Top Online? Poznaj kilka sprawdzonych porad Marcina Kamińskiego – CEO agencji SEO.

Aby używać odtwarzacza, niezbędne jest wyrażenie zgody na przechowywanie plików cookies powiązanych z usługami odtwarzaczy. Szczegóły: polityka prywatności.

Tak, zgadzam się.

Słuchaj Treściwego Podcastu na swojej ulubionej platformie

Przeczytaj podcast

Marcin Cichocki: Cześć moi Drodzy! Witam Was bardzo serdecznie w Treściwym Podcaście, w Treściwym Wywiadzie. Dzisiaj moim gościem jest Marcin Kamiński – CEO agencji SEO Top Online. Cześć Marcin!

Marcin Kamiński: Witam wszystkich słuchaczy. Cześć Marcin

Marcin Cichocki: Powiedz mi Marcin, czym zajmujecie się w Top Online i czym Ty się zajmujesz na co dzień?

Marcin Kamiński: Zacznę od tego, że tak jak już wspomniałeś, jestem Marcin Kamiński. Jestem współwłaścicielem agencji SEO Top Online. Na co dzień w agencji SEO zajmuję się automatyzacją. Dbam też o dział realizacji oraz dział marketingu. Oprócz tego też jestem od jakiegoś czasu współwłaścicielem serwisu e-comercyjnie.pl, gdzie budujemy społeczność właścicieli sklepów internetowych i specjalistów związanych z e-commerce. 

Marcin, Ty też jesteś jednym z ekspertów na e-comercyjnie.pl, a Kuźnia Treści jest jednym z partnerów, także tym bardziej miło mi wystąpić w Twoim podcaście.

Marcin Cichocki: Zgadza się, już drugi artykuł napisałem na e-comercyjnie.pl. Alicja, nasza content managerka, też regularnie skrobie na Waszym portalu. 

Dzisiaj porozmawiamy o kryzysie. O tym, jak właściwie przygotować na niego firmę, która działa w branży marketingowej. Odejdziemy od takiego typowego obecnie straszenia tym kryzysem, tym co nas spotka w najbliższych kwartałach i podejdziemy do tematu bardziej pragmatycznie, bardziej zdroworozsądkowo i zastanowimy się, w jaki sposób możemy sprawić, że ten kryzys obejdzie się z nami dość łagodnie.

Czy zauważasz pierwsze symptomy kryzysu w branży marketingowej?

Powiedz mi Marcin, takie pierwsze pytanie ode mnie, czy zauważasz już pierwsze symptomy kryzysu w branży marketingowej, w branży, w której na co dzień działasz?

Marcin Kamiński: W branży nie wiem, jak jest dokładnie, bo nie mam np. informacji odnośnie mojej konkurencji, ale u nas wcale na chwilę obecną nie jest tak źle, choć spodziewamy się pogorszenia sytuacji po nowym roku. Mamy też informacje od naszych klientów i tym się też głównie sugerujemy. 

Jeżeli chodzi o naszych klientów, to niestety niektórzy zwracają uwagę na niestabilność finansową, na obawy, więc zdarzają się nam wypowiedzenia w związku z tym. Natomiast na chwilę obecną utrzymujemy płynność, nadal mamy więcej przychodzących klientów, niż tych, którzy rezygnują z naszej współpracy. 

Na pewno mogę jednak wspomnieć o tym, że dużo trudniej jest dzisiaj pozyskać nowego klienta niż jeszcze rok czy dwa lata temu. Tak, jak wspomniałem, klienci często mówią wprost, że wstrzymują się z podjęciem decyzji ze względów finansowych czy też niepewności. 

Jak utrzymujecie płynność w firmie?

Marcin Cichocki: Wspomniałeś o utrzymywaniu płynności. W jaki sposób to robicie? Czy możesz zdradzić?

Marcin Kamiński: Myślę, że tutaj Ameryki nie odkryję. Na pewno bardzo dobrze monitorujemy przepływ pieniężny w naszej firmie. Tym się zajmuje mój wspólnik Dawid – prowadzi różnego rodzaju statystyki. Wspieramy się też automatyzacją, czyli takie podstawowe rzeczy, jak np. przypominajki odnośnie nieopłaconej faktury itd., czy też z automatu Dawid dostaje informację, że klient np. nie opłacił kilku faktur, to jest np. dwóch, trzech i on już wtedy musi bardzo mocno reagować. 

Mamy na to zbudowany cały proces, kontaktujemy się z klientem itd. Jeżeli ten kontakt jest utrudniony lub nie ma kontaktu z klientem, no to wtedy przechodzimy do kolejnego naszego procesu, już tego gorszego, to się nazywa windykacja. Nikt jej nie lubi, ale niestety trzeba też w jakiś sposób bronić się przed utratą płynności w firmie.

Jak przygotowujecie Top Online na kryzys?

Marcin Cichocki: Poza tą automatyzacją w windykacji i automatyzacją dbającą o przepływ finansowy, to jeszcze, w jaki sposób przygotowujecie Top Online na to, co czeka nas w nadchodzących kwartałach?

Marcin Kamiński: Tutaj muszę wspomnieć o tym, że to nie jest tak, że my przygotowujemy się od kilku dni czy też kilku miesięcy. Nie robiliśmy jakiś szczególnych czynności w ostatnich miesiącach, no bo po prostu od wielu lat już przygotowujemy się do kryzysu. Bo są kryzysy takie zewnętrzne, z którymi np. dzisiaj mamy do czynienia typu kryzys gospodarczy, ale też każda firma przechodzi co jakiś czas jakieś kryzysy wewnętrzne, np. związane z pracownikami itd. My mamy taki styl prowadzenia firmy, no i o nim mogę dzisiaj opowiedzieć. 

Jeżeli chodzi o aspekty finansowe, to na pewno dbamy o poduszkę bezpieczeństwa. Budujemy ją cyklicznie. Dywersyfikujemy to wszystko, co możemy dywersyfikować. Nie zaciągamy kredytów, nie bierzemy leasingów. Staramy się oszczędzać, ale oczywiście ze zdrowym rozsądkiem, czyli np. nie zaczynamy cięcia od kosztów związanych ze sprzedażą czy marketingiem i staramy się nie przepalać budżetów. Dokonujemy też mniejszych, ale pewniejszych inwestycji, np. jeżeli chodzi o księgowość, to wiemy, że będziemy korzystać z usług księgowości, dopóki będziemy prowadzić działalność, więc negocjujemy warunki i płacimy z góry za np. 12 czy 24 miesiące. Korzystamy też cyklicznie z usług doradcy podatkowego. 

Jeżeli chodzi o marketing, to cały czas trzymamy się naszych celów marketingowych, które wyznaczyliśmy sobie rok czy dwa lata temu. Dbamy mocno o konwersję i automatyzujemy procesy, bo to jest taki nasz konik i jednocześnie wyróżnik. No i też staramy się zachować porządek w firmie. A co to oznacza? To oznacza, że staramy się działać tak, jakbyśmy mieli jutro sprzedać nasz biznes, choć oczywiście nie zamierzamy tego robić.

Marcin Cichocki: Bardzo dużo wątków poruszyłeś. Postaram się odnieść do większości z nich. Wspomniałeś na początku o poduszce bezpieczeństwa. Jak do niej podchodzicie? Czy to jest takie standardowe trzymanie gotówki na trzy miesiące kosztów działalności operacyjnej, czy może podchodzicie do tego nieco inaczej?

Marcin Kamiński: Na początku mieliśmy takie założenie, taki cel, żeby zbudować poduszkę bezpieczeństwa na 6 miesięcy. Wyobrażaliśmy sobie, co się stanie w momencie, kiedy nagle firma nie będzie miała żadnych przychodów. A jak wiemy, patrząc na to, co się dzieje za naszą wschodnią granicą – wszystko jest możliwe. 

To był nasz cel, żeby zbudować taką poduszkę bezpieczeństwa na 6 miesięcy. Ten cel już dawno osiągnęliśmy. Teraz celujemy w 12 miesięcy, czyli chcemy mieć po prostu poduszkę bezpieczeństwa, oszczędności na 12 miesięcy prowadzenia działalności bez żadnego przychodu. Oczywiście to jest taki najczarniejszy scenariusz, ale chcemy być jak najlepiej przygotowani.

Marcin Cichocki: A co rozumiesz pod pojęciem dywersyfikacja? Też wspomniałeś o dywersyfikacji. Co oznacza dywersyfikacja dla Top Online?

Marcin Kamiński: Jeżeli chodzi o dywersyfikację, to na pewno prywatnie jest się dużo łatwiej dywersyfikować niż firmowo, ale naszą dywersyfikację zmieniliśmy od tego, że zmieniliśmy trochę target. Do pewnego momentu nasza firma skupiała się na małych, wręcz mikro przedsiębiorstwach i to był nasz target. Od jakiegoś czasu zmieniliśmy go i pozyskujemy też dużych klientów i często gęsto już się zdarza, że naszym klientem staje się np. jakaś spółka akcyjna itd. Pierwszą rzeczą, którą zrobiliśmy, to zaczęliśmy pozyskiwać też dużych klientów, dywersyfikacja wielkości klientów. 

Drugą rzecz, którą mogliśmy zrobić i zrobiliśmy, to po prostu kapitał, czy oszczędności, które trzymamy, to trzymamy w różnych walutach. To jedyne w sumie co możemy zrobić z naszymi oszczędnościami. Bo musimy zadbać jednocześnie o cash flow, wiemy, że te pieniądze się przydadzą w następnym roku, więc nie możemy dokonać inwestycji typu zakup jakiejś nieruchomości, bo trudno by było to szybko spieniężyć. 

Ostatnią rzeczą, do której się przygotowujemy, to jest wyjście na zagraniczny rynek. W tym przypadku mamy upatrzoną Anglię i tam chcemy skierować naszą ofertę. Mamy taki cel strategiczny w naszej firmie na ten rok, żeby się przygotować, na następny rok już będzie wyjście i świadczenie tam usług.

Marcin Cichocki: To, co z tymi leasingami, kredytami i innymi długami, których w zasadzie nie zaciągacie? Jak do tego podchodzicie? Nie robicie tak, jak pewna część przedsiębiorców, że bierzecie leasing na jak najdroższy samochód, żeby w cudzysłowie optymalizować koszty, tak?

Marcin Kamiński: My kredytom i leasingom mówimy stanowczo nie. Aczkolwiek podchodzimy też do tego zdroworozsądkowo. Nasza firma akurat nie potrzebuje takiego czegoś, więc nie chcemy brać na siebie dużych zobowiązań. Zasada jest dosyć prosta – jeżeli firma potrzebowałaby samochodu, np. firma transportowa potrzebuje samochodów do tego, żeby się rozwijać, to jak najbardziej ten kredyt czy leasing jest tutaj słusznym podejściem. Oczywiście pod warunkiem, że nie może sfinansować tego z własnych oszczędności. 

My nie potrzebujemy samochodów, więc ja chciałbym samochód, to ja poszedłbym do Dawida i powiedział: Słuchaj Dawid, potrzebowałbym samochód, on by mi powiedział na pewno: No to weź sobie kup prywatnie. Weź zobowiązanie na siebie, chcesz, to weź sobie leasing prywatnie. W ten sposób podchodzimy do tematu. 

Tak samo, nigdy nie braliśmy żadnego dofinansowania i z jednej strony zawsze sobie pluliśmy w brodę, ale z drugiej, skoro do tej pory sobie poradziliśmy bez żadnego dofinansowania, kredytu i leasingu, no to myślę, że jest to jakiś swego rodzaju sukces.

Strategia marketingowa na nadchodzące chude lata. Jaką ma Top Online?

Marcin Cichocki: To może teraz trochę o tej strategii marketingowej. Wspomniałeś o niej, jako o jednym z czynników, który pozwala Wam przygotować się na nadchodzące czasy. Czy mógłbyś trochę rozwinąć ten temat?

Marcin Kamiński: My podchodzimy do tego tak, że chcemy budować markę, to po pierwsze. My nie chcemy robić reklamy, tylko robić dobry marketing. W związku z tym wyznaczyliśmy sobie pewien cel, a właściwie kilka celów pięcioletnich i dziesięcioletnich. Myślimy cały czas, w jaki sposób możemy do tego dojść. 

Nasz marketing, nasze działania są podzielone na pewne cykle, takie półroczne. Co pół roku się spotykamy, każdy współpracownik, ja i Dawid również, wyznaczamy sobie pewne cele strategiczne, które dana osoba ma zrealizować i tak np. w tym roku jednym z naszych celów, tak jak wspomniałem, było przygotowanie się do wyjścia na rynki zagraniczne. Zrealizowanie tego celu przybliży nas do tego jednego, wielkiego, śmiałego celu pięcioletniego, którym m.in. jest, żeby stać się jedną z lepszych agencji SEO w Anglii. 

Inwestujemy tylko w długofalowe formy promocji. Nie interesuje nas reklama tu i teraz, tylko długofalowe formy promocji, budowa marki. Wiemy, że marka pomaga przetrwać kryzysy i marka przyciąga do siebie dużo lepszych klientów, bardziej świadomych itd. Zresztą od dwóch lat już wykonujemy szereg działań i mogę potwierdzić, że mamy coraz bardziej świadomych klientów, coraz lepiej się nam współpracuje z tymi klientami itd.

Marcin Cichocki: Jeszcze pociągnę ten temat marketingu. Też wspomniałeś o tym, że nie tniecie budżetów przeznaczanych na marketing. Czy mógłbyś zdradzić dlaczego, według Ciebie, obcinanie budżetu na marketing to nie do końca dobry pomysł, zwłaszcza w dobie kryzysu?

Marcin Kamiński: Sytuacja tutaj jest dosyć prosta. Sprzedaż i marketing generuje nowych klientów. Bez przypływu nowych klientów żadna firma w dłuższej perspektywie sobie nie poradzi. To jest takie nasze podejście. My wręcz w tym momencie zakłady, że wydamy więcej na ten marketing. Dlaczego? Bo większość firm będzie nieświadomie cięła te budżety marketingowe. 

W związku z tym liczymy, że niższym kosztem dotrzemy do większej liczby osób potencjalnie zainteresowanych współpracą z nami, czy też niższym kosztem będziemy tworzyć markę.

Marcin Cichocki: To trochę jak Warren Buffett. Przeinaczę to, bo nie pamiętam dokładnie słowo w słowo tego cytatu, natomiast wspomniał, że inwestuj wtedy, kiedy inni się boją, tak? I odwrotnie: bój się wtedy, kiedy inni ochoczo inwestują. 

Myślę, że to jest dobra strategia. Też zwiększamy budżety na marketing w dobie kryzysu, ale obserwuję też, co się dzieje wśród naszych klientów i widzę, że bardzo wiele firm bardzo agresywnie optymalizuje albo wręcz ucina te budżety marketingowe. 

Zresztą to też widać na rynku pracy. Ostatnio właśnie rekrutujemy marketing i PR managera. Przytłaczająco dużo osób z bardzo dobrym, świetnym doświadczeniem się do nas zgłosiło, osób, które albo niedługo zostaną bez pracy, albo już zostali zwolnieni z bardzo dużych firm. To też to widać, że większe firmy się restrukturyzują i pierwsze osoby, które idą do takiego przysłowiowego odstrzału, to są właśnie managerowie. 

W dużej części są to managerowie obszarów odpowiedzialnych za marketing w firmie. Dla decydentów w tego typu firmach marketing po części, jaki się jako koszt, który należy zoptymalizować. Takie mam przemyślenia dotyczące tego tematu. 

Jak automatyzujecie firmę?

Natomiast wróćmy do automatyzacji, o której wspomniałeś. Mówiłeś, że dbasz o automatyzację w Top Online. W jaki sposób to robisz? Jak automatyzujecie firmę? I czy automatyzacja ma na celu optymalizację składu osobowego, czy raczej ma wspomagać ludzi, których już macie na pokładzie, żeby wykonywali swoją pracę efektywniej?

Marcin Kamiński: Jeżeli chodzi o automatyzację, to staramy się być jak najbardziej produktywną firmą, żeby nasz zespół był jak najbardziej produktywny. Ta automatyzacja to jest tak naprawdę automatyzacją wszystkich powtarzalnych czynności. Jeżeli wykonujemy pewne czynności każdego dnia czy każdego miesiąca, to staramy się je wychwytywać, a to nie jest wcale takie łatwe. Spisywać, robić z tego pewien proces i później automatyzować. 

Budujemy dzięki temu swoje narzędzia. Tak powstał np. inteligentny asystent SEO, w skrócie Ignaś, który ma na celu pomoc specjaliście SEO w codziennej pracy. Czasami jest bardzo trudno sobie wyobrazić, jak firma usługowa może się zautomatyzować. W naszym przypadku musielibyśmy sobie wyobrazić pracę takiego specjalisty każdego dnia. Np. weźmy pod uwagę raporty, które są wykonywane raz w miesiącu. De facto to raportowanie, transparentne raportowanie stało się jednym z naszych wyróżników w momencie, kiedy je wdrożyliśmy. 

Wracając do automatyzacji, no to raz w miesiącu każdy klient musi dostać raport. Raport, w którym muszą się zawierać wykonane czynności, pozyskane linki zewnętrzne, napisane treści, artykuły blogowe, treści dodatkowe, no i oprócz tego statystyki, czy efekty naszej współpracy. No i wyobraź sobie, że u nas specjalista SEO wykonuje to dosłownie jednym kliknięciem. My mówimy tak, że on przez cały miesiąc pracuje nad danym serwisem, żeby później jednym kliknięciem wygenerować raport. Wchodzi do panelu, wybiera klienta, klika generuj raport i wtedy generuje się raport w postaci HTML, on wysyła linka do klienta. 

Bez automatyzacji to by się nie odbyło. Dużo czasu musiałby stracić np. na wypisanie wszystkich czynności, które wykonał czy też wszystkich linków, które pozyskał. To też pomaga nam być lepiej poukładanym, szybciej sprawdzać i weryfikować pewne rzeczy itd. To jeżeli chodzi o przykładowy raport. 

Podobnie się dzieje z zapleczem, czyli z tymi wszystkimi stronami zapleczowymi, dzięki którym generujemy linki dla klientów. Choć tutaj muszę nadmienić, że teksty nadal są pisane przez człowieka, bo muszą być one czytelne, musimy zadbać o web usability. Natomiast całe zaplecze generuje się w sposób automatyczny. To też jest duży plus, bo mamy własne zaplecze i dzięki temu możemy je lepiej kontrolować. Teraz wyobraźmy sobie, że specjalista musiałby wejść na ten serwis, napisać treść, wstawić linki, wstawić wpis i musiałby tak zrobić dla np. trzystu klientów. To jest fizycznie niemożliwe, więc musieliśmy to zautomatyzować. 

To też jest nasz wyróżnik, bo większość agencji SEO nie ma na chwilę obecną swojego zaplecza tylko z tego powodu, bo musiałby to zautomatyzować, bo ręcznie jest to niewykonalne wręcz. Musiałoby nad tym pracować co najmniej kilka osób, żeby wykonać takie zaplecze. 

Podobnie jest z generowaniem statystyk. Nie generujemy ich ręcznie. Specjalista przychodzi o 8 rano do pracy, siada przed komputerem i dostaje alerty. Działa to mniej więcej tak, że automat w nocy sprawdza wszystkie statystyki Twojej strony i jeżeli wypatrzy jakiś problem lub potencjalny problem, to wyświetla specjaliście, czyli opiekunowi serwisu alert, który on może sprawdzić i podjąć decyzję.

Jeżeli okaże się, że np. potrzebna jest jakaś reakcja, to pisze lub dzwoni do klienta, konsultuje to z nim. Jeżeli nie jest potrzebna żadna reakcja, to może ten alert zamknąć. Tak mniej więcej wygląda automatyzacja. Nie wiem, czy dobrze to przedstawiłem, czy wszystko jest zrozumiałe. 

Marcin Cichocki: Myślę, że tak. Opisałeś automatyzację w procesie dostarczania wartości dla klienta. A czy automatyzujecie jeszcze jakieś inne obszary, np. sprzedaż albo project management czy skupiacie się wyłącznie na automatyzacji generowania raportów i generalnie dostarczania wartości klientom korzystającym z usług Waszej agencji?

Marcin Kamiński: Na pewno automatyzujemy sprzedaż. Wspieramy sprzedaż automatyzacją, np. jakieś prospectingi czy np. gdy sprzedaż kontaktuje się z kimś, no to później te follow up’y itd., to wszystko dzieje się z automatu. Tak samo, jak jeszcze kilka lat temu większość klientów pozyskiwaliśmy cold mailingiem, to ten cold mailing też był w dużym stopniu zautomatyzowany. 

Jeżeli chodzi o naszą firmę, to najmniej zautomatyzowany to jest marketing. Tam dzieje się bardzo dużo kreatywnej pracy, niemniej jednak wykorzystujemy np. coś takiego jak Figma, czyli zamiast Photoshop to Figma i tam przykładowo, generując jakiś obrazek, wykorzystujemy automatyzację i trwa to dosłownie 15 sekund. Generuje nam się, powiedzmy 60 obrazków, my sobie wybieramy 1 i możemy go umieścić na kanałach social media. Wspieramy automatyzacją dział marketingu, ale nie aż tak bardzo, jak dział realizacji, bo on jest jednak dla nas najważniejszy.

Podsumowując – tak Top Online przygotowuje się do kryzysu

Marcin Cichocki: Podsumowując, do tego czasu Wasze przygotowania na cięższe czasy i generalnie model prowadzenia biznesu sprowadza się do finansów, czyli do dbania o przepływy pieniężne, o poduszkę i o dywersyfikację, o wyeliminowanie wszelkich niepotrzebnych zobowiązań w postaci kredytów i leasingów, do trzymania odpowiedniej strategii marketingowej, do bycia na tym marketingowym kursie, który sobie wyznaczyliście na parę lat do przodu i na automatyzacji. 

Zabrakło mi w tym wszystkim jeszcze ludzi. Jak podchodzicie do Waszego zespołu? Z tego, co wiem, macie obecnie 25 osób na pokładzie. Czy nadchodzący kryzys będzie wpływał na skład osobowy, czy może zmienicie podejście do struktury albo do kultury organizacyjnej? Jak to wygląda u Was?

Marcin Kamiński: W sumie ludzie są dla nas najważniejsi i podkreślamy to na każdym kroku. W związku z tym powinienem o tym powiedzieć na samym początku. Więc może to był taki mój błąd. Na chwilę obecną, tak jak mówisz, jest nas około 25 osób. To się akurat zmienia w tym momencie, być może będzie więcej o jedną lub dwie osoby. 

Niemniej jednak mamy pewien podział, my to nazywamy serce Top Online, pracuje w biurze, są to osoby strategiczne dla firmy. Pozostali pracują zdalnie, mają konkretnie określone zadania, rozliczani są za ich wykonanie. Co ciekawe, nie mamy ani asystentki, ani jakiegoś większego działu marketingowego, tak naprawdę na dział marketingowy składa się Ania oraz ja oraz po części każdy specjalista SEO, bo mamy takie specyficzne podejście: jeżeli chcemy produkować wartość, wartościową treść, wartościowy content, to musi być w to zaangażowany specjalista

Widzimy wszem i wobec bardzo popularny trend, że copywriterzy piszą teksty specjalistyczne i te teksty, nie są specjalistyczne. Oni po prostu przeczytają to gdzieś i próbują tę wiedzę przenieść innymi słowami. Natomiast my mamy takie podejście, nasz marketing opiera się na tym podejściu, że staramy się opisywać, jak żyjemy, a nie jak żyć

Tak samo dziś w tym podcaście staram się opowiadać, co my robimy, a nie sugerować komuś, co on ma robić. Każda firma, każda branża, każda osoba jest inna. My możemy opowiadać, jak żyjemy i w ten sposób robić marketing. To, czy to jest ciekawe, czy nie, to już czytelnik czy słuchacz sam ocenia i wtedy my dostajemy feedback i mniej więcej tak to wygląda. 

Reasumując, na chwilę obecną te założenia, które mamy są optymalne, działają i na pewno będziemy się tego trzymać w najbliższym czasie, w szczególności w tym czasie kryzysowym. Głównym celem jest utrzymanie najbardziej wartościowych osób u nas na pokładzie, trzymanie się naszej kultury organizacyjnej, którą sobie wypracowaliśmy do tej pory i przy każdym zatrudnieniu nowej osoby sprawdzać, czy ta osoba pasuje do naszej kultury organizacyjnej. 

Jeżeli nie pasuje, to nawet jakby miała świetną wiedzę, świetne doświadczenie, to i tak jej nie zatrudnimy, bo z doświadczenia wiemy, że prędzej czy później będzie widać, że ona do nas nie pasuje. U nas w firmie naprawdę jest bardzo fajna atmosfera, ja np. nie mam swojego osobnego biura, Dawid też nie, my siedzimy ze współpracownikami. Bardzo dobrze się czujemy w swoim towarzystwie, bardzo dobrze się też bawimy podczas pracy. 

Każdy lubi przychodzić do biura i to jest dla nas najważniejsze. Myślimy, że właśnie dobra atmosfera, ta kultura organizacyjna przyczyni się do tego, że w kryzysie będzie nam dużo łatwiej zadbać o pracowników czy też współpracowników. 

Marcin Cichocki: Czy mógłbyś podać taką jedną radę dla firm, które działają w branży marketingowej, które trzęsą portkami przed kryzysem. Co byś im poradził?

Marcin Kamiński: Co bym mógł poradzić? Żeby wybrać sobie śmiały cel, trzymać się go, opracować strategię marketingową. Marketing będzie niezwykle ważny. I żeby marketing opierał się na wartości. Jeżeli pozyskamy klienta świetnym marketingiem i on przyjdzie do nas, zobaczy, że nie ma tej wartości, to odejdzie. Będzie taki przemiał, jak ja to mówię. 

Natomiast jeżeli zbudujemy pewną wartość, będziemy bazowali na procesach, to co robimy, będzie powtarzalne, czyli dostarczanie tej wartości i marketingiem będziemy wspierać wartość, którą dajemy klientowi, no to myślę, że wtedy uda się przetrwać ten kryzys, a być może nawet wyjść z niego dużo mocniejszym.

Marcin Cichocki: Bardzo Ci dziękuję Marcin za udział w Treściwym Podcaście. A Ciebie Drogi Słuchaczu, Droga Słuchaczko zapraszam do udostępniania, do komentowania tego podcastu w mediach społecznościowych, tam, gdzie się zetkniesz z tym odcinkiem oraz do zadawania pytań bezpośrednio na mój adres e-mail. A my słyszymy się już niebawem, do usłyszenia! Hej!

Marcin Kamiński: Marcin, bardzo Ci dziękuję za zaproszenie do Twojego podcastu. Wszystkich słuchaczom też bardzo dziękuję za wysłuchanie i do zobaczenia niebawem.

Wywiady