Praca copywritera ma wiele minusów. Nie wymaga wiele poświęcenia. Z reguły wykonują ją ludzie prości i pozbawieni wyobraźni. Dla człowieka zajętego życiowo wszelkiej maści imprezami, spotkaniami ze znajomymi, człowieka o twarzy poznaczonej kacem i zmarszczeniem czoła w wiecznym pytaniu „Co?” – copywriting będzie doskonałym sposobem zarabiania lekkiej kasy.

Oczywiście wszystko powyżej to najbanalniejsze bzdury.

Ostatnio skupiliśmy się na plusach pracy copywritera freelancera. Tym razem ugryziemy temat z nieco innej strony i porozmawiamy przez chwilę o tzw. „dark side of writing”, czyli najprościej mówiąc, opowiem Ci o minusach pracy copywritera freelancera.

Sprawdź nasze kursy copywriterskie! 😎 Zostań skutecznym copywriterem

Minus copywritingu? Analogowe rozwiązania odchodzą do lamusa

W dobie postępującej cyborgizacji społeczeństwa nie myślimy na co dzień o roli, jaką pełni w naszym życiu technologia. Dostrzegamy ją dopiero wtedy, kiedy chcemy znaleźć coś w książce, ale papierowy format A5 nie ma opcji Ctrl + F lub kiedy padnie nam telefon albo… aparatura od tlenu. Kolejnym urządzeniem, do którego jesteśmy przywiązani, staje się komputer – nieważne, w jakiej formie. Uczciwie ostrzegam, że pisanie tekstów może Cię uzależnić. Zechcesz pisać więcej i więcej oraz z każdym kolejnym dniem będziesz chciał stawiać poprzeczkę coraz wyżej. Czym to grozi?

Owczy pęd w copywritingu

Podnoszenie poprzeczki jest zrozumiałym i dobrym sposobem szlifowania swoich umiejętności, a także kształtowania wydajności w pracy. Zwiększanie obrotów nie tylko poprawia naszego „skilla”, ale także podnosi samoocenę i sprawia przyjemność przy przekraczaniu własnych barier. Z dnia na dzień czujesz, że jesteś lepszy. Rzecz może się jednak przerodzić w dziki pęd i zatracenie się w tekstach, czyli w jednym słowie rzecz ujmując – pracoholizm. Wyrobiony styl pracoholika jest szczególnie nieprzyjemny w momencie, kiedy w dostępności tekstów do pisania pojawia się posucha. Nie wiesz wtedy za co się zabrać i czujesz dyskomfort.

Zamknięcie w bańce informacyjnej

Gdziekolwiek się ruszysz, tam również idą za Tobą teksty. Jedną z wad pracoholizmu jest to, że bez przerwy myślisz o pracy. Gdy jesz, głaskasz kota czy myjesz plecki – taką sytuację jeszcze da się przeboleć. Gorzej, gdy praca wjeżdża w strefę relaksu, jakim jest słuchanie muzyki, czy wyjazd nad jezioro. Praca na stałe wchodzi w Twoje życie i przenika każdy jego aspekt, nie dając chwili wytchnienia. Niby możesz dać sam sobie urlop, ale co Ci po nim, jeśli podczas odpoczynku jesz literami, leżysz literami, mówisz i myślisz literami.

Praca zdalna alienuje

Niewątpliwymi następstwami pracoholizmu są: cykliczna melancholia i wykluczenie społeczne. Składając się na ołtarzu pracy, możemy zaniedbać rodzinę i znajomych. Słowo „melancholia” idealnie oddaje stan, w którym się wtedy znajdujesz. Zaczynasz zauważać, że żyjesz zleceniami, a pozostałe aspekty życia – zabawa, relaks, piwo ze znajomymi – przestają być dla Ciebie ważne. Czujesz, że coś jest nie tak i dręczy Cię nieokreślony smutek. Nie, to nie depresja. Człowiek w depresji nie potrafi wstać z łóżka, a co dopiero rypać dziesiątki tysięcy znaków dziennie na kompie. Dlatego warto raz na jakiś czas oderwać się od pisania i umieć wrzucić na luz. Serio, relaksu też się trzeba nauczyć.

Problematyczne teksty

Czasami zdarza się tak, że dostajesz tekst, który idzie Ci jak stonoga po wodzie – no nie za bardzo. Przyczyn może być kilka. Bywa, że samo napisanie tekstu na konkretny temat staje się dla Ciebie dużym wyzwaniem, co jest najgorsze, gdy masz chwilę zwątpienia we własne możliwości. Kasujesz wtedy linijkę za linijką, mrucząc pod nosem: „Źle, źle…”. Innym razem może Ci się trafić gorszy dzień, gdzie po przepracowaniu kilku godzin mózg (zwłaszcza ten przepracowany) paruje i woła o litość – wręcz samoistnie się odłącza, co z kolei powoduje przeraźliwą pustkę w głowie i niemożliwość napisania kolejnych linijek. A deadline’y gonią.

Problematyczni klienci

Istnieje również gatunek tekstów, który pluje Ci w twarz, a Ty jesteś tak zszokowany, że nawet się nie wycierasz. Są to teksty „wymagające ponad normę”, przy zlecaniu których klient dużo kręci nosem i nie zwracając uwagi na Twoje sugestie, zarządza np. napisanie 10 tys. znaków ze spacjami na temat standardowego zastosowania klucza do domu. Jako dobry copywriter jesteś oczywiście w stanie napisać taki tekst, chociaż nie widzisz w tym zbytnio sensu. To jest również wskazówka dla klientów, którzy współpracują z copywriterem. Warto się zdać na doświadczenie specjalisty od pisania tekstów, a on już ustali optymalną ilość znaków, przy której tekst będzie treściwy i porządny.

Halo, doktorze, kiedy przyjedzie po mnie śmieciarka?

„Jakim cudem możesz się męczyć, siedzisz tylko przed komputerem i piszesz” – myślę, że to dosyć popularne stwierdzenie, lecz niestety krzywdzące. Copywriterowi cały czas pracują ręce, oczy, a przede wszystkim – głowa. Angażowane są nie tylko te powyższe, ale również cały szereg fizjologicznych mechanizmów organizmu, jak np. tonus mięśniowy. Długie pisanie tak naprawdę wymaga sporo energii. Po całym dniu pracy człowiek bywa obolały i pieką go oczy.

Ciągłe zmęczenie to jednak pikuś, który można przełamać odpowiednim zagospodarowaniem czasu i przeznaczeniem krótkich jego odcinków na przerwy regenerujące, branie mniejszej ilości zleceń czy zrobienie sobie wolnego. Dużo poważniejszymi konsekwencjami tego trybu życia są problemy zdrowotne. Siedząc godzinami przy komputerze narażasz na szwank swój wzrok. I to nie tylko dlatego, że w okularach będziesz wyglądać pięknie. Dochodzą do tego problemy ze stawami oraz kręgosłupem, a picie nadmiernej ilości kawy na pewno nie będzie miało dobrego wpływu na Twój organizm. Nie mówiąc już o potworach tworzących się mniej więcej w miejscu, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę osobom prowadzącym siedzący tryb życia.

Przeczytaj o BHP copywritera!

Podsumujmy nieoczywiste minusy copywritingu

Tak oto dobrnęliśmy z trudem do końca przepięknego festiwalu żalów i smutków. Czas dać sobie buzi i się pożegnać. Zanim to jednak nastąpi, chciałbym zająć Ci jeszcze chwilkę. Powyższe minusy pracy copywriterskiej są pewien sposób przerysowane, więc jeśli chcesz pisać, nie załamuj się, ani nie myśl „Hej, ten to ma przewalone”. Zebranie w jednym miejscu minusów bycia copy nie oznacza, że u każdego muszą wystąpić wszystkie. Można sobie z nimi z powodzeniem radzić poprzez odpowiednią profilaktykę, nastawienie oraz umiejętność organizowania pracy (o tak, odkrył jeden P O T Ę Ż N Y sposób, zobacz jak… >klik<). Jeśli jest Ci teraz smutno, to nos do góry i przeczytaj artykuł o plusach bycia copywriterem. Przy okazji sprawdź też naszą zakładkę z portfolio copywritera.