Jakie biznesowe efekty zapewnia organizowanie konferencji? Jak się za zabrać za taki event? Co powinniśmy wiedzieć przed planowaniem webinarów i konferencji? Na te i wiele innych pytań odpowiada Anna Wawszkiewicz – marketingówka-wyścigówka w Sharebee.

Aby używać odtwarzacza, niezbędne jest wyrażenie zgody na przechowywanie plików cookies powiązanych z usługami odtwarzaczy. Szczegóły: polityka prywatności.

Tak, zgadzam się.

Słuchaj Treściwego Podcastu na swojej ulubionej platformie

Przeczytaj podcast

Marcin Cichocki: Cześć, moi drodzy! Witam Was bardzo serdecznie w Treściwym Podcaście, w Treściwych Wywiadach. Dzisiaj moim gościem jest Anna Wawszkiewicz – marketingówka w Sharebee.

Anna Wawszkiewicz: Cześć! Tak jak Marcin wspomniał, nazywam się Anna Wawszkiewicz i jestem Marketing Managerką Sharebee. Ale szerzej jestem znana jako marketingówka. Tak jestem nazywana. Tak jestem określana też w ramach konferencji, o której sobie będziemy dzisiaj opowiadać.

Marketingówka to marketing i wyścigówka, bo tak działam w marketingu. Działam z marketingiem już od co najmniej 7 lat. A wyścigówka? Dlatego, że wszystkie pomysły, które krążą w mojej głowie, całkiem szybko przechodzą do realizacji.

Dzięki wielkie za zaproszenie i mam nadzieję, że poopowiadamy sobie dzisiaj o całkiem ciekawym wydarzeniu, jakim jest LinkedIn Local Virtual.

Marcin Cichocki: Świetny przydomek. Poza tym, że marketingówka i wyścigówka, to również właścicielka BeeContent oraz testerka Suchego Żartu Karola. Zgadza się?

Anna Wawszkiewicz: Otóż to. To wszystko jest ze sobą związane. Suchy Żart Karola też jeszcze się dzisiaj pojawi w ramach konferencji, bardzo merytorycznej – LinkedIn Local Virtual.

LinkedIn Local Virtual – o czym właściwie jest ta konferencja?

Marcin Cichocki: OK. Tak jak wspomniałaś, porozmawiamy o tym, jak organizować webinary i konferencje, które nie mówią o produkcie, a przyciągają klientów i generują wymierne efekty biznesowe.

No i właśnie – wspomniałaś o LinkedIn Local Virtual. Czym jest ta konferencja? Co się tam wyprawia? Co tam odwalacie? Że się tak wyrażę…

Anna Wawszkiewicz: To świetne pytanie, bo wyprawia się tam całkiem, całkiem sporo. Ale muszę zacząć od historii, bo historia też jest super fascynująca, dlatego, że LinkedIn Local Virtual powstał tak naprawdę z potrzeby. Z potrzeby, która narodziła się w czasach pandemicznych, kiedy wszystkie rzeczy przechodziły do online.

Natomiast sama forma, sam format spotkań LinkedIn Local powstał zdecydowanie wcześniej. Na polski rynek sprowadził go Bartek Ziemiański, nasz naczelny truteń Sharebee, który zauważył, że m.in. w Australii użytkownicy LinkedIna, którzy są aktywni, którzy wymieniają się informacjami, wymieniają się doświadczeniem w swoich postach i komentarzach, chętnie spotkaliby się i poznali na żywo. Ta idea powstała właśnie w Australii i później została zaimplementowana w różnych krajach świata.

No i w Polsce pierwsze wydarzenia zorganizował Bartek Ziemiański. To były wydarzenia w Katowicach i w Warszawie. Bardzo szybko rozlało się to na całą Polskę i w LinkedIn Local mogliśmy uczestniczyć na przykład w Olsztynie, w Trójmieście, w Krakowie, w Poznaniu, w bardzo wielu miastach, gdzie były osoby związane z LinkedInem, które znały się wirtualnie, ale bardzo chciały przenieść tę znajomość do offline’u. Te spotkania cieszyły się dużym zainteresowaniem. Te spotkania znowu wracają do łask, bo już przecież możemy się spotykać na żywo i możemy wrócić do tej tradycyjnej formy.

Natomiast kiedy w 2020 roku wszystko przeniosło się do online’u, no to mieliśmy w Sharebee zagwozdkę i zastanawialiśmy się, w jaki sposób przenieść tam klasyczną konferencję i klasyczny networking. LinkedIn Local Virtual to jest trochę odpowiedź na to zapotrzebowanie, na tę naszą potrzebę bycia razem, spotykania się, poznawania i rozmawiania.

Ale LinkedIn Local Virtual to jest jednak konferencja, więc zapraszamy na nią ekspertów i mamy troszeczkę inną formę. Oczywiście mamy ruletkę networkingową, gdzie możemy sobie wylosować osobę, z którą się poznajemy i rozmawiamy przez 3 minuty – taki speed dating po linkedinowemu. Ale to jest też konferencja, na której swoje wystąpienia mają eksperci, których aktualnie lubimy, czytamy, którzy mają nam coś do powiedzenia, którzy czasami mają kontrowersyjne tezy, ale których chętnie słuchamy.

No i jak wspominałeś, co tutaj się odwala, to konferencja LinkedIn Local Virtual jest znana jeszcze z jednego przypadku – przypadku bardzo zaangażowanej społeczności. Co to znaczy? Podsumowując poprzednią edycję LinkedIn Local Virtual, mogliśmy wyciągnąć taką liczbę – ile wiadomości na tym wydarzeniu na czacie wymieniliśmy pomiędzy sobą. Okazało się, że było to ponad cztery i pół tysiąca wiadomości. Czat w trakcie wydarzenia jest tak gorący, że czasami nie wiemy, czy słuchamy wystąpienia, czy właśnie bierzemy udział w jakiejś fascynującej dyskusji.

To jest też duża wartość tego wydarzenia. Dlatego – jeżeli pytasz, co tam się odwala – no to właśnie: doskonałe dyskusje, świetne wystąpienia ekspertów, właśnie networking, no i w ostatniej edycji postawiliśmy też na pokoje dyskusyjne. To kolejny element, który został dołączony z potrzeby. Z potrzeby po prostu rozmawiania na dany, konkretny temat.

W poprzedniej edycji rozmawialiśmy na temat video marketingu, social sellingu i employee advocacy, czyli profilu prywatnego akurat na LinkedIn. Więc wszystko, co się dzieje, dzieje się z potrzeby. No i szykujemy się już na szóstą edycję.

Kontrowersyjne tematy na LinkedIn Local Virtual

Marcin Cichocki: To całkiem szybko organizujecie kolejne edycje, skoro zaczęliście na początku pandemii i teraz macie już szóstą edycję w planach.

Wspomniałaś o kontrowersyjnych prelekcjach. Czy mogłabyś zdradzić, co to były za kontrowersyjne tematy?

Anna Wawszkiewicz: W trakcie naszej konferencji stosujemy wiele grywalizacji. Jedną z tych grywalizacji jest ocena prezentacji naszych prelegentów. Nasi prelegenci wiedzą, że uczestnicy będą mieli możliwość oceny prezentacji, więc stosują coraz to ciekawsze rozwiązania do tego, żeby słuchaczy czymś zainteresować, zwrócić na coś szczególnego uwagę.

I tak na przykład Marcin Sokołowski, zresztą CEO Sharebee, zwykle zaczyna konferencję LinkedIn Local Virtual jakimś takim keynotem, który jest włożeniem kija w mrowisko. W ostatniej edycji opowiadał o tym, jak to jest z tym rynkiem pracy pracownika. Czy to jest dalej rynek pracy pracownika, czy w Polsce możemy doświadczać quiet quittingu itd.?

Szymon Negacz też ma zwykle takie bardzo mocne tematy, jak to, jak będzie wyglądał marketing B2B w 2025 roku. Czyli taka trochę prognoza, trochę planowanie, co warto zrobić już teraz, żeby być przygotowanym.

Łukasz Kosuniak jak zwykle przychodzi do nas z jakimiś bardzo wartościowymi hintami ze swoich badań na temat content marketingu.

Ostatnio Legalna Marta była na naszej konferencji i opowiadała o tym, w jaki sposób zaczynała swoją przygodę z video marketingiem – że to wcale nie jest tak, że kupuje się sprzęt, kładzie na biurku i zaczyna mówić. Że to są lata ciężkiej pracy. Więc jest kilka takich mocnych tematów i mocnych akcentów, na które zdecydowanie warto zwrócić uwagę.

Natomiast zaczęłam tę moją wypowiedź od grywalizacji i od tego, że rzeczywiście uczestnicy mają możliwość oceny tej prezentacji, ale to nie zawsze ta kontrowersja i to włożenie kija w mrowisko robią tę ocenę. To bardzo często jest po prostu merytoryka. Przychodzimy na konferencję i chcemy posłuchać czegoś, co otworzy nam głowę. Czegoś, co pokaże nam inną perspektywę. Więc czasami właśnie chcemy i szukamy tych kontrowersji albo tych śmieszków, bo poczucia humoru u nas nie brakuje, a czasami przychodzimy na prelekcję i chcemy po prostu posłuchać kogoś bardziej kompetentnego, kogoś z większym doświadczeniem niż nasze.

Jak mierzyć efekty biznesowe konferencji?

Marcin Cichocki: Brzmi bardzo ciekawie i myślę, że dość mocno angażuje Waszych odbiorców. Powiedz mi, jakie biznesowe efekty zapewnia Wam LinkedIn Local? Czy one są policzalne? Czy je mierzycie? Jak one wyglądają?

Anna Wawszkiewicz: Generalnie w trakcie konferencji Linked Local Virtual liczymy wiele rzeczy i pracujemy na różnych narzędziach. Te narzędzia dają nam kilka ciekawych statystyk.

Jeśli chodzi o marketing przed samym wydarzeniem, to korzystamy z np. user.com, który daje nam statystyki np. odnośnie do tego, do jakiej bazy użytkowników wysyłamy mailing, jaka baza otworzyła, ile osób w niego kliknęło, zapisało się, zarejestrowało itd.

Jeśli chodzi o samą konferencję, to na pewno liczymy, ile osób zarejestrowanych już uczestniczy w wydarzeniu i to są zwykle całkiem spore liczby. Marcin Sokołowski ostatnio wyliczył, że na naszą konferencję zarejestrowało się ponad dwa i pół tysiąca osób, a na livie mieliśmy 1600, więc całkiem, całkiem spora liczba zdecydowała się jednak, pomimo zapisu i bezpłatnego eventu, wziąć w nim udział.

Ale już po samej konferencji… – bo w trakcie konferencji dzieje się mnóstwo rzeczy, natomiast ewaluacja przychodzi po zakończeniu ostatniego nagrania – po konferencji liczymy np. naszą społeczność linkedinową. Bardzo o nią dbamy i bardzo sobie ją cenimy. I ta nasza społeczność linkedinowa w czasie LinkedIn Local Virtual rośnie bardzo szybko. Rośnie także przed wydarzeniem, bo wiąże się to po prostu z promocją wydarzenia, z przedstawieniem kolejnych prelegentów. 

Mierzymy więc na pewno naszą społeczność na LinkedInie. Mierzymy też społeczność, którą gromadzimy wokół newslettera #ShowMeTheHoney. To jest taki newsletter, który kierujemy do specjalistów sprzedaży i marketingu. Wysyłamy go raz w miesiącu, czyli stosujemy taką politykę no bullshit – raz w miesiącu. Bardzo słodki newsletter wypełniony po brzegi dobrym contentem. No i ta społeczność też jest dla nas superważna, bo animujemy ją po prostu w innym formacie. Gromadzimy sobie też społeczność na YouTubie. No i last but not least zbieramy leady, które są zainteresowane naszym produktem.

Natomiast dzieje się to pomimo wszystkich innych rzeczy. To znaczy, że my tutaj nie kategoryzujemy, że chcemy tylko i wyłącznie pozyskać społeczność linkedinową. Robimy wiele kroków, żeby pozyskać bardzo różne społeczności, więc te leady, które zbieramy – a patrząc na perspektywę całego roku – w trakcie LinkedIn Local Virtual (a ta konferencja odbywa się dwa razy w roku) mamy co najmniej dwa razy więcej zapytań ofertowych. No i to są już naprawdę ciepłe, jeśli nie nawet gorące leady, które wiedzą, czym jest nasz produkt, wiedzą, czym są programy employee advocacy i social selling. Być może wiedzą, czego chcą, i zastanawiają się, w jaki sposób możemy współpracować. Więc nasz zespół sprzedaży ma później co robić przez jakieś 3–4 miesiące, do następnej edycji LinkedIn Local. Ciągle odbywają się spotkania ofertowe, sprzedażowe lub właśnie wdrażanie bezpłatnego demo. Bo można sobie u nas przetestować, czy platforma Sharebee sprawdzi się w danej organizacji. Więc mierzymy wiele różnych aspektów.

Leady, o których wspomniałam na sam koniec, oczywiście są ważne z biznesowego punktu widzenia. Natomiast nie przeceniałabym ich i nie wyciągała na piedestał, dlatego, że tworzenie społeczności to jest dla nas taki cel ponad wszystko. Społeczności nie da się kupić, trzeba być bardzo cierpliwym, żeby ją budować. I wydaje mi się, że wokół LinkedIn Local Virtual zbudowała się całkiem spora i całkiem zaangażowana społeczność, którą właśnie staramy się zaopiekować.

Ile osób jest u Was zaangażowanych w tworzenie contentu?

Marcin Cichocki: Całkiem sporo wymieniłaś tych kanałów komunikacji. Jak wiele osób u Was jest skoncentrowanych na tym, żeby te kanały budować, żeby publikować ten content na YouTubie, w newsletterze, właśnie przy organizacji konferencji? Jak duży jest to zespół?

Anna Wawszkiewicz: Jeśli chodzi o zespół marketingu, to on w tym momencie jest złożony z 5 osób. Natomiast ja zawsze i na każdym etapie będę powtarzać, że marketing w firmie robi absolutnie każdy pracownik. Dlatego, że np. nasz newsletter, który wysyłamy co miesiąc, to jest newsletter złożony z elementów wytworzonych właśnie przez poszczególne pszczółki w naszym ulu. Czyli jeżeli pszczółka z zespołu contentowego ma ochotę napisać artykuł, czy chce podzielić się swoim case study, które wypracowała z klientem, to właśnie to case study znajduje się w newsletterze. Czyli absolutnie każdy pracownik, stażysta, osoba zajmująca się customer access mają prawo, możliwość i przestrzeń do tego, żeby pokazać swój obszar i pokazać go trochę od kuchni.

Na tym nam też zależy. Nie kryjemy się z tym, że robimy wiele rzeczy, działamy na wielu platformach i chętnie dzielimy się kulisami naszej pracy – co jest bardzo dobrze postrzegane przez naszych odbiorców, więc w ogóle się nie stopujemy i działamy z tym dalej. Tak naprawdę w zespole marketingu jest 5 osób, ale w naszym pszczółkowym ulu jest już ponad 30. Te ponad 30 osób ma wpływ na zdecydowanie każdy komunikat, który powstaje i zostaje wypuszczony z najróżniejszych kanałów Sharebee.

Jak krok po kroku zorganizować konferencję?

Marcin Cichocki: OK, to powiedzmy, że organizujemy taką konferencję. Krok po kroku – jak moglibyśmy się za to zabrać? Jakie miałabyś takie nieoczywiste porady dla organizacji albo osób, które chcą zorganizować własną konferencję i nie wiedzą jak? Jak to zrobić?

Anna Wawszkiewicz: Taką pierwszą zasadą, którą bym poleciła, żeby wziąć sobie na tapet, to żeby nie być zosią samosią. Nie da się zorganizować konferencji czy dużego wydarzenia online w pojedynkę. Z jednej strony chodzi o to, żeby mieć partnerów wewnątrz firmy. Żeby wiedzieć, do kogo i z jakim tematem mogę się zwrócić, kto może mi pomóc w realizacji różnych zadań, a tych zadań przy organizacji konferencji jest naprawdę sporo. Szczególnie przy organizacji promocji tej konferencji, zbieraniu ekspertów, zaopiekowaniu się później tymi ekspertami. Więc po pierwsze szukanie partnerów wewnątrz firmy.

Ale po drugie, co jest równie ważne, szukanie partnerów na zewnątrz. Konferencja jest o tyle świetnym wydarzeniem, że może być też wydarzeniem promocyjnym nie tylko organizatora, ale też właśnie partnerów. W ramach LinkedIn Local Virtual współpracujemy na przykład właśnie z user.com, dzięki czemu możemy korzystać z marketing automation, które oferuje.

Współpracujemy z drugiej strony z księgarniami internetowymi i stacjonarnymi, żeby mieć możliwość organizowania mnóstwa konkursów, które w ramach konferencji się odbywają. Więc ci partnerzy zewnętrzni też są super, super ważni. No i najważniejszy w ogóle w organizacji eventu jest dobry skład.

Najważniejsza jest dobra agenda, więc w tym pomagają nam relacje. Relacje, które budujemy sobie latami. Z większością prelegentów, którzy u nas występują, znamy się wcześniej i mamy relacje. Nazywamy ich nawet przyjaciółmi Sharebee i to z nimi tworzymy to wydarzenie. My wspieramy ich w promocji, w zebraniu jak największego audytorium, które będzie ich słuchać. Natomiast oni swoim autorytetem też zapraszają na naszą konferencję, więc gramy do jednej bramki. Jest to totalnie współpraca win-win.

O jednej rzeczy chciałam wspomnieć jako o takim działaniu krok po kroku. W naszym przypadku to już będzie szósta edycja, więc my zaczynamy organizację wydarzenia od ewaluacji poprzedniego, co oznacza, że rozpoczęcie organizacji eventu ma miejsce dzień po zakończeniu poprzedniego.

My mamy mnóstwo tych statystyk, o których już wspominałam, do których wracamy i które sobie układamy w głowie i wyciągamy z nich wnioski. Natomiast organizujemy też ankietę dla uczestników po wydarzeniu, w której pytamy: Co Ci się podobało? Co warto poprawić? Która prelekcja była dla Ciebie najbardziej wartościowa? Który dzień był najbardziej wartościowy? Bo też dzielimy konferencje na konkretne dni: dla sprzedaży i marketingu, dla działów HR i dla wszystkich zainteresowanych, czyli pokoje dyskusyjne.

Analiza tych wszystkich danych, tych wszystkich statystyk, które pozyskaliśmy z poprzedniej edycji, to jest tak naprawdę pierwszy duży krok do organizacji kolejnej. Zaczynamy tak wcześnie, dlatego że musimy wykonać bardzo dużo małych kroczków, między innymi w promocji i marketingu wydarzenia, które nas prowadzą do tego wyniku, który mamy, czyli że na każdą kolejną edycję zapisuje się coraz więcej osób.

Teraz oczywiście trudno będzie pobić nasz ostatni rekord dwóch i pół tysiąca rejestracji, natomiast na pewno będą zakłady. W ostatniej edycji zakładaliśmy i założył się na przykład również Łukasz Kosuniak, który jest naszym prelegentem. Bardzo wysoko postawił nam poprzeczkę. Zakładamy się, ile osób w tej edycji kliknie przycisk „Zarejestruj się”. To oczywiście jest wynik dobrej agendy i dobrej promocji, więc później robimy wszystko, żeby te zakłady wygrać i żeby te zakłady były jak największe. Natomiast teraz poprzeczka naprawdę już jest wysoko. Event online na ponad dwa i pół tysiąca osób to jest zdecydowanie wyzwanie.

Marcin Cichocki: Z tych dwóch i pół tysiąca jak wiele osób przychodzi na webinar i na całą konferencję? I faktycznie uczestniczy w tej konferencji?

Anna Wawszkiewicz: Na podstawie ostatniej edycji mogę powiedzieć, że zarejestrowało się ponad dwa i pół tysiąca osób. Natomiast na livie w picku, w takim najlepszym momencie, mieliśmy 1600 osób. Live.

Co zrobić, żeby webinar lub konferencja generowały wymierne efekty biznesowe?

Marcin Cichocki: Niezły współczynnik. Dobra, to jak możemy sprawić, żeby webinar lub – szerzej – konferencja generowały wymierne efekty biznesowe?

Anna Wawszkiewicz: Nie ma tutaj złotego środka. Nie ma tutaj złotej zasady, która podpowie: rób to i to, a będziesz miał super wynik. Opowiem, jak to się dzieje w naszym przypadku. A w naszym przypadku działają nasza misja i wizja, i nasze podejście do biznesu w ogóle. Czyli działają relacje. I kiedy wspominałam, że wymieniamy mnóstwo wiadomości na czacie i ten czat jest gorący, to między innymi to miałam na myśli, że budowanie takiej społeczności i budowanie zaangażowania wokół eventu dają na pewno wymierne korzyści. 

Wymierne korzyści daje też grywalizacja. Już wspominałam o jednym elemencie grywalizacji. To jest możliwość oceny poszczególnych prezentacji prelegentów. Natomiast animujemy też naszych uczestników pytaniami do poszczególnych prezentacji. I najszybsza poprawna odpowiedź otrzymuje nagrodę w postaci bluzy.

Produkujemy zwykle mnóstwo bluz, które są już całkiem charakterystyczne na LinkedInie. Jest na nich nadruk „I’m in. Are you?” i logo LinkedIna. Robimy to między innymi po to, żeby ten hype eventowy i ten rozgrzany czat, i ta społeczność, i ta energia, która się wytwarza na evencie, żeby trwały jeszcze dłużej. Jeszcze dwa tygodnie po evencie widzimy na LinkedInie posty właśnie z uczestnikami w naszych bluzach, którzy gdzieś tam odebrali nagrodę. Pokazują ją w sieci, oznaczają nas, dziękują, zwracają na coś uwagę, podsumowują też wydarzenie. Więc taka aktywizacja uczestników i bycie blisko są superważne.

No i nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała jeszcze o takiej bardzo lekkiej formule i pokazaniu naprawdę swojej prawdziwej twarzy. Naszą konferencję prowadziły różne osoby. Natomiast od dwóch edycji konferencję prowadzi Karol Stróż, który jest COO Sharebee. Karol w ramach bycia konferansjerem jest po prostu sobą, czyli oprócz tego, że wypełnia wszystkie takie strukturalne formuły konferansjerki, to bardzo często komentuje czy puentuje różne sytuacje żartem.

I tak powstał e-book – publikacja, dokument, którego domagali się uczestnicy. Nazywa się „Suchar Karola”. „Suchar Karola” to jest zebranie wszystkich tych takich puent, komentarzy czy właśnie żartów, które padły na konferencji LinkedIn Local Virtual, i które za każdym razem wzbudzały ogromne zainteresowanie, zaangażowanie. Po prostu wprowadzały taką ludzką twarz tego eventu.

Jak się zabrać za webinar lub konferencję pod kątem technicznym?

Marcin Cichocki: OK, może coś troszkę z takiej strony technikaliów. Czy tutaj mogłabyś doradzić coś pod kątem technicznym? Jak się zabrać za webinar, konferencję, żeby – no właśnie – żeby nie było wtopy?

Anna Wawszkiewicz: Wtopy zawsze będą się zdarzać. I z wtopami trochę trzeba się też pogodzić. One są, one się zdarzają i nie możemy się przed niektórymi z nich ustrzec. To, co na pewno jest ważne, to sprawdzenie wszelkich możliwych elementów przed wejściem na live. My akurat jesteśmy w takiej dość dobrej pozycji, ponieważ mamy własne studio video, więc mamy miejsce, które jest przystosowane do tego typu nagrań.

Sprawdzenie dźwięku, sprawdzenie video, sprawdzenie tego, czy to się nagrywa, możliwość realizacji – na pewno to superważne elementy. No i ze względu na to, że mamy studio video, to mamy też cały zespół realizacyjny, co jest dla nas bardzo wspierające, bo te wszystkie aspekty – no właśnie: technikaliów i realizacji – są po innej stronie.

To, co jest zadaniem z gwiazdką, co na pewno należy zapisać, to – jeżeli transmitujemy wydarzenie live nie tylko na platformie, w której się spotykamy, ale też np. w różnych social mediach, to połączenie tych wszystkich elementów wymaga kolejnej osoby do zaangażowania. My już to przetestowaliśmy co najmniej dwa razy, kiedy tych osób do realizacji było zdecydowanie za mało i elementem, który się wysypywał i który się wysypuje bardzo często, jest dźwięk.

Nagle wydarzenie online jest on air, jest live, jesteśmy, cieszymy się, mówimy, zapraszamy, witamy gości, a w social mediach dostajemy informacje: „Halo! Nie słychać was! Jesteście tam?”. Jaki jest wniosek dla nas po tej sytuacji? Wniosek jest taki, że rzeczywiście potrzebna jest kolejna osoba do realizacji. Czyli co najmniej dwie, trzy, które zadbają tylko i wyłącznie o ten obszar, tylko i wyłącznie o obszar social mediów i streamingu właśnie na różnych platformach.

Natomiast poza takimi rzeczami realizacyjnymi to konferencje online są od tego, żeby przekazywać merytoryczną wiedzę. Jeżeli jest prelegent, który ma o czym opowiedzieć, chce i bardzo sprawnie mu to idzie, to taką wisienką na torcie będzie naprawdę dobra realizacja, czyli dobry obraz i dźwięk. Dlatego że nawet najlepsza merytorycznie prezentacja przy zakłóceniach na łączach i przy słabym dźwięku nie będzie miała dobrego odbioru.

Więc warto zadbać o takie techniczne rzeczy typu mikrofon, mikroport, prompter, jeśli ktoś chce mieć prezentację w formie tekstowej, kliker, żeby móc sobie łatwo tę prezentację przeklikać, możliwość zerknięcia na siebie, jak to wygląda. To naprawdę są takie rzeczy, które technicznie pozwalają z jednej strony organizatorowi sprawnie realizować wydarzenie, ale też osobie występującej poczuć się pewniej na tej czerwonej kropce, jak się to mówi na TEDx-ie.

Marcin Cichocki: Super! Bardzo Ci, Anno, dziękuję za podzielenie się swoją wiedzą i swoim doświadczeniem. A Ciebie, drogi słuchaczu, droga słuchaczko, zapraszam do subskrypcji newslettera #ShowMeTheHoney oraz do uczestnictwa w kolejnej edycji LinkedIn Local Virtual. Bardzo Ci dziękuję, Anno, i do usłyszenia!

Anna Wawszkiewicz: Dziękuję wszystkim. Cześć!

Wywiady